Aleksander Majewski Aleksander Majewski
5279
BLOG

Akcja: Przybij "piątkę" premierowi. Zobacz nagranie!

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 45

Premier znowu udaje zdziwienie, złotousty Paweł Graś tłumaczy, że nic się nie stało, Ćwiąkalski z troską mówi o "nadmiernej uprzejmości" sędziego Miewskiego, a tymczasem w Internecie furorę robi nagranie, na którym widzimy, jak "wesoły Rysio" w ferworze sportowej fiesty przybija "piątkę" Donaldowi Tuskowi.



"Tusk nie ma żadnych, i nie było żadnych relacji towarzyskich, koleżeńskich, żadnych innych (z sędzią Milewskim - przyp. red.)" - grzmiał dzisiaj na konferencji prasowej Paweł Graś, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
 

Pan rzecznik był również łaskaw zauważyć, że na zdjęciach, które robią furorę widać, że Tusk i Milewski nie siedzą na stadionie obok siebie. No tak, w końcu Słońce Peru zawsze musi być wyżej! "Zresztą nawet, gdyby siedzieli, to co z tego? Pan premier nie zajmuje się dystrybucją biletów na stadionie, organizacją miejsc i rozsadzaniem miejsc na stadionie. Pan premier na meczu Francja-Włochy rozmawiał również z Shakirą, więc nie wiem, czy na tej podstawie możemy wyciągnąć wniosek, że jest (z nią) w zażyłej znajomości, czy w kontaktach towarzyskich" - ironizował Graś. Wygląda na to, że Platforma Obywatelska zorganizowała - wśród swoich polityków - tajny konkurs skeczów absurdalnych. Jak na razie liderują w tej konkurencji Tusk, Graś i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Ciekawe, kiedy Paweł Graś będzie tłumaczył, że środkowy palec, jaki pokazywał na stadionie Milewski, był tylko międzynarodowym znakiem pokoju...

Równie dowciapny jest Zbigniew Ćwiąkalski, który w rozmowie z RMF FM powiedział, że "z całą pewnością prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku wykazał nadmierną uprzejmość". "Chociaż myślę, że wiele osób, gdyby dzwonił do nich ktoś z Kancelarii Premiera lub Kancelarii Prezydenta, zachowałoby się uprzejmie" - wypalił były minister sprawiedliwości. No pewnie, że tak! A sędzia Ryszard Milewski w geście takiej uprzejmości, nie tylko był gotowy ustalać posiedzenia sądu pod kątem premiera i jego świty, ale również przybić ze swoim idolem "piątkę" podczas meczu Lechii Gdańsk.

W obliczu tego tragikomicznego ciągu wydarzeń, zagadkowa wydaje się deklaracja Donalda Tuska, jaką złożył w połowie września. "Pan prezes Milewski jest osobą względnie publiczną, jako sędzia sądu okręgowego, więc mogę powiedzieć, że kojarzę istnienie tej osoby, natomiast między nami nie ma żadnych relacji o charakterze towarzyskim" - cytuje premiera Polska Agencja Prasowa.

Jasne? Jasne. Oczywiście to, że Tusk siedzi sobie na trybunie dla VIP-ów w towarzystwie gościa, z którym wspólnie dopinguje ukochany klub, nic nie znaczy. Po prostu nasz premier jest człowiekiem otwartym i z każdym jest gotów bratać się w atmosferze sportowego dopingu. No, a jak się ma pod ręką tak "nadmiernie uprzejmych" ludzi jak Ryszard Milewski, nie sposób nie przybić "piątki".

A może warto wysłać do Kancelarii Premiera stosowne pytanie? Może i Ty, Drogi Czytelniku, możesz dostąpić tego zaszczytu? W końcu nieistotne, że premier Cię nie zna... A zobacz jak fajnie:

 

Felieton ukazał się na portalu Fronda.pl

 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka