Aleksander Majewski Aleksander Majewski
233
BLOG

Tomaszewski: Najlepiej, gdyby Boniek został prezes

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Nie można powiedzieć, że wszystkiemu byli winni Lato i Smuda. Przecież to wszystko było autoryzowane przez zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej! (...) Dlatego chciałbym, abyście Wy - media i my - ludzie piłki przekonali tych 118 delegatów, że tylko i Boniek z Koseckim mogą odzyskać wizerunek polskiej piłki - mówi Jan Tomaszewski w rozmowie z Aleksandrem Majewskim.



Fronda.pl: Niebawem wybory w PZPN. Jak ocenia Pan sytuację, jaka panuje w związku?

Jan Tomaszewski: W tej chwili mamy dwóch realnych kandydatów. Naczelnym zadaniem dla prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej będzie odzyskanie wizerunku polskiej piłki w oczach opinii publicznej. To jest nadrzędny cel! Jeśli nie będziemy mieli tego dwunastego zawodnika, jakim jest PZPN, to nasza drużyna może zapomnieć o jakichkolwiek sukcesach. Czy mogą tego dokonać ludzie, którzy byli do tej pory w ścisłym kierownictwie związku: Kręcina, Antkowiak i Potok? Nie można powiedzieć, że wszystkiemu byli winni Lato i Smuda. Przecież to wszystko było autoryzowane przez zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej! Wspomniana wcześniej trójka była w tym kierownictwie i jeżeli teraz, ktoś z jej grona zostałby prezesem PZPN, to czy przywróciłby wizerunek? Sądzę, że nie. Dlatego chciałbym, abyście Wy - media i my - ludzie piłki przekonali tych 118 delegatów, że tylko i Boniek z Koseckim odzyskać wizerunek polskiej piłki.


 
Podobno Edward Potok nie wystartuje, ponieważ uzsykał zalediwe 14 głosów poparcia, a nie 20, jak deklarował...

Myślę, że to bez znaczenia. Dla mnie nikt z tej kliki, która rządziła w ostatnich 4 latach, nie powinien startować. Dla mnie wspomniana trójka: Potok, Krecina i Antkowiak powinna honorowo zrezygnować, bez względu na to, czy uzyskała, czy też nie, głosy poparcia. Powinni zachować odrobinę honoru! Bo to przecież oni doprowadzili do takiego stanu polskiej piłki.

 

Czyli jedynymi sensownymi kandydatami pozostają dla Pana: Zbigniew Boniek i Roman Kosecki?

Tak.

 

Dlaczego?

W ostatnich 4 latach afery osiągnęly apogeum, a wspomnianej przez Pana dwójki nie było wtedy w kierownictwie. Nie mamy innych kandydatów. Myślę, że Koseckiemu i Bońkowi nie można niczego - pod tym względem - zarzucić i zrobię wszystko, aby im pomóc. Bo zarówno Boniek, jak i Kosecki czy Tomaszewski wszystko zawdzięczają polskiej piłce i to my musimy zadbać o to, aby wróciła taka atmosfera, jak była w polskiej piłce w latach 70. czy 80., kiedy całe społeczeństwo utożsamiało się z polskimi piłkarzami, polską drużyną narodową i PZPN-em. Najlepiej, gdyby Zbigniew Boniek został prezesem, a Roman Kosecki - wiceprezesem, łączącym funkcje posła z byciem w zarządzie związku. Służę tej dwójce moją pomocą i radą. Mogę być dyspozycyjny przez 24, ba, nawet 25 godzin na dobę. Myślę, że gdyby oni dzierżyli stery w związku, szybko zniknęłyby obraźliwe przyśpiewki o PZPN-ie.

 

Dlaczego akurat Boniek, a nie Kosecki?

Wydaje mi się, że Boniek jest bardziej rozpoznawalny w Europie, co jest bardzo ważne. Poza tym, Boniek ma szerokie kontakty w UEFA, a to - w przypadku wyboru Bońka - dawałoby nadzieje na to, że więcej naszych rodaków znalazłoby się w strukturach europejskiej i światowej piłki. Właśnie to przemawia za prezesurą Zbyszka.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski

 

Wywiad ukazał się na portalu Fronda.pl

 

 

 

 


 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości